Jesień to najlepszy czas, aby zrobić w końcu coś dla siebie, pomyśleć tylko o sobie. Można robić przeróżne rzeczy, na które ostatnio nie wystarczało czasu i oddać się pasjom – robić na drutach, haftować albo co… Można też zaszyć się gdzieś w kącie, wtulić się w koc i czytać książki, i tak przeczekać nawet zimę. Ale można tez czas spędzić aktywnie, zapisać się na fitness, jogę albo na lekcje tańca. I ja dziś chciałam o tym tańcu właśnie… Naszym pierwszym tańcu… Czytaj dalej „Historia jednej piosenki”
Miesiąc: Listopad 2016
Przepis na pyszną drożdżówkę Szymka, która zawsze wychodzi :)
Mój Szymek dobrze piecze, choć zupełnie niezdrowo to pysznie. Udostępniam jego przepis na drożdżówkę, która zawsze mnie powala na kolana. Czytaj dalej „Przepis na pyszną drożdżówkę Szymka, która zawsze wychodzi :)”
Macierzyństwo według Alexandry Burt
Kiedyś, podczas studiów, miałam praktyki pedagogiczne w jednym z nadmorskich ośrodków dla dzieci upośledzonych w stopniu znacznym i głębokim. Pobyt tam zrobił na mnie porażające wrażenie. Pamiętam dzieci bandażami przywiązane do łóżeczek ze względu na autoagresję. Czytaj dalej „Macierzyństwo według Alexandry Burt”
Dlaczego zakochałam się w Tajlandii?
To miała być wycieczka życia i podróż poślubna. Sprawa dość kosztowna (wydobyliśmy pozostałe fundusze z wesela). Ja bardzo chciałam Chiny… (no cóż, co się odwlecze, to nie uciecze). A wybraliśmy Tajlandię i wcale nie żałuję. Czytaj dalej „Dlaczego zakochałam się w Tajlandii?”
Ten straszny Beksiński!
Beksińskiego malarstwo wpływało na mnie od zawsze. Jego obrazy, niemalże z koszmaru sennego, mają w sobie coś głęboko niepokojącego i smutnego zarazem. Te onirystyczne wizje zgłady, wskazujące na kruchość i ulotność człowieka przedstawiają gorzką prawdę „vanitas vanitatum et omnia vanitas”. Czytaj dalej „Ten straszny Beksiński!”
Ciasteczka z mąki z orzeszków arachidowych
Mąkę z orzeszków arachidowych kupiłam w Netto. Z tyłu opakowania był przepis, który zmodyfikowałam według moich upodobań. Wyszło smaczne cudeńko 😉 Czytaj dalej „Ciasteczka z mąki z orzeszków arachidowych”
Przeklinać czy nie przeklinać?
Kiedyś dawno, nawet bardzo dawno temu, jechałam pociągiem 🙂 Było to jeszcze w erze tradycyjnych pociągów, kiedy nikt nawet nie śnił o szynobusach! Wcale nie była to długa podróż, bo piętnastominutowa, ale jaka… Weszłam do przedziału, zajętego przez dwóch młodych wojaków, co to właśnie na przepustkę jechali, a konkretnie – na potańcówkę, na której miało się dziać – oj miało! Czytaj dalej „Przeklinać czy nie przeklinać?”
On ją zdradza…
Spotkałam się ostatnio na damskich pogaduchach z dawno niewidzianą, dobrą koleżanką Sylwią. Na rozmowie zeszło nam trochę, no bo wiadomo – dzieci, praca, dom, rodzina, koleżanki… No właśnie koleżanki… Sylwia z wypiekami na twarzy, stukając z poruszeniem akrylami w blat, wymamrotała jednym tchem: Czytaj dalej „On ją zdradza…”
Zazdrość – nie, dziękuję!
Pamiętam taki dowcip przeczytany gdzieś dawno w lokalnej prasie: „Polak nie cieszy się, że sąsiad kupił malucha. Polak cieszy się, że sąsiadowi ukradli mercedesa”… Taa… uśmiech na ustach niby jest, ale krzywy jakiś… Bo człowiek uświadamia sobie, że zawiść, zazdrość, postrzegana jest już niemal jako nasza wada narodowa. No właśnie – jesteście zazdrośnicami? Mój tata zawsze powtarza, że nie zazdrości ludziom tego, co mają, zazdrości tego, co widzieli i przeżyli… I chyba coś w tym jest… Ja zawsze marzyłam o białej sukience, a na ślubach ryczałam jak bóbr! Myślę, że zazdrościmy emocji. Czytaj dalej „Zazdrość – nie, dziękuję!”
I że Cię nie opuszczę…
Mój związek od początku był dla ludzi kontrowersyjny – on młody student, ja o ugruntowanej pozycji zawodowej kobieta po przejściach i matka nastolatka 😉 Pamiętam, że decyzja o małżeństwie zapadła właśnie w listopadzie dwa lata temu, choć nieraz Szymon pytał mnie, czy byśmy może nie chcieli już i teraz… Czytaj dalej „I że Cię nie opuszczę…”