Mickiewicz i Maryla

24 grudnia przypadała 218 rocznica urodzin Adama Mickiewicza – najwybitniejszego polskiego poety romantyzmu. Jego twórczość stanowi fenomen swoich czasów na skalę światową. Jakoś tak jest, że czytając dzieła wybitnych, bardzo rzadko widzimy za nimi człowieka i traktujemy jak pomniki. Zapominamy o tym, że i Mickiewiczem, Słowackim, Norwidem (a może zwłaszcza nimi?) targały ludzkie namiętności i słabości… Duża w tym zasługa badaczy literatury, rodziny, przyjaciół i samych artystów, którzy zamiast biografii tworzyli legendę. To co? Gotowe, aby trochę odbrązowić miłość Mickiewicza do Maryli? Swoją drogą uważam, że prawdziwe życie jest o wiele bardziej ekscytujące niż to powstałe na czytelnicze zamówienie 😉

 img_4136

Walenty Wańkowicz, Portret Adama Mickiewicza na Judahu skale, 1827–1828

Dziwaczka Maryla

Maryla Wereszczakówna była młodsza dokładnie o rok od Adama Mickiewicza (znamienne, że przyszli na świat tego samego dnia 24 grudnia – Maryla w 1799 r., a Adam w 1798). Pewnie w myślach przypominacie sobie historię ich znajomości poznaną w szkole. Miała być to przecież „miłość od pierwszego wejrzenia”, rzutująca na całe życie poety. A to wszystko dlatego, że „powinowactwo dusz” między kochankami zostało brutalnie przerwane aranżowanym małżeństwem Maryli z bogatym Wawrzyńcem Puttkamerem. Poeta, na progu swojej kariery artystycznej, statusem finansowym miał nie sprostać wymaganiom rodziny Wereszczaków, był po prostu za biedny. Wybrali zatem dziewczynie „dobrą partię”, nawet bardzo dobrą, bo w 1821 r. hrabia Puttkamer posiadał majątki Bolcieniki i Brasele z dwustoma chłopami. Nie jest to jednak cała prawda o tej miłości… Ale zacznijmy od początku.

Maryla urodziła się w zamożnej, szlacheckiej rodzinie. I faktycznie, gdy Wereszczakowie w 1820 r. popadli w znaczne długi, jej bracia upatrywali szansę poprawy sytuacji finansowej w jej dobrym zamążpójściu. I chociaż aranżowane małżeństwa z rozsądku były wówczas dość popularne i częste, Maryla nie do końca godziła się na wybór swojej rodziny. Zachowywała się wówczas w sposób odbiegający od reguł „dobrego wychowania” panienki z „dobrego domu”, jawnie manifestując swoje niezadowolenie. Paliła małą fajeczkę, grała w szachy i odbywała samotne wycieczki konne. Co więcej, sygnalizowała swój nastrój kolorem szarfy, którą przepasywała suknię: gdy była zła i smutna, zakładała ją w kolorze czarnym, a wesoła – w różowym. Łatwo odgadnąć, jaki kolor wstążki musiał być tym dominującym w czasie zaręczyn…

img_4137

Marianna Ewa Wereszczakówna – ilustracja

Co z tą miłosną legendą?   

Miłość Mickiewicza i Wereszczakówny przypomina trochę tę z „Cierpień młodego Wertera” Goethego (on, ona i ten trzeci ;)). Bezsprzecznie, gdy młody poeta poznał Marylę, była już zaręczona z zamożnym Puttkamerem, notabene przyjacielem wieszcza. Mickiewicz przyjechał do Tuhanowicz, prawdopodobnie z Tomaszem Zanem, z przyjacielską wizytą w sierpniu 1820 r. i od razu zapałał miłosnym uczuciem do Wereszczakówny, nie zważając na swój… trwający od zimy romans ze starszą o trzy lata żoną lekarza – piękną Karoliną Kowalską. Mickiewicz zbliżył się z niezbyt urodziwą Marylą. A ich romans narodził się właściwie już po ślubie dziewczyny z Wawrzyńcem, bo około roku 1821. Niektórzy przyjaciele poety próbowali zafałszować owe fakty (wskazując na lata 1818, 1819 jako te, w których młodzi się poznali, tworząc mit romantycznej miłości, narodzonej jeszcze przed Puttkamerem, oczywiście epizod z doktorową Kowalską pomijając milczeniem). Zabiegi te miały służyć idealizacji związku, uwiecznionego w wielu dziełach wieszcza. A przecież w tym czasie Mickiewicz musiał kochać dwie kobiety jednocześnie! Właściwie zachowanie fałszerzy Mickiewiczowskiej biografii nie dziwi, ponieważ romans młodej mężatki z poetą musiał być wielkim skandalem. Zresztą z czasem obojgu zaczął on także ciążyć. Maryla przypłaciła go depresją (być może jeszcze i dlatego że – jak niektórzy badacze twierdzą – zaszła z Mickiewiczem w ciążę, którą poroniła). Próbowała nawet popełnić samobójstwo we wrześniu 1822 r. Kochankowie spotykali się do wiosny 1823, kiedy to uczucie zupełnie się wypaliło. Mickiewicz żył bardziej związkiem z Marylą stworzonym i uformowanym we własnej wyobraźni. Cieleśnie wolał oddawać się raczej miłosnym igraszkom z kochanką, doktorową – piękną Karoliną – kobietą o wybujałych potrzebach erotycznych, której względy dzielił (nie, wcale nie z jej mężem – ten dla Karoliny nie był w ogóle godnym uwagi), a z niejakim Nartowskim szambelanem dworu austriackiego. Z tego powodu doszło do pomniejszych skandali, z bójką i wyzwaniem na pojedynek poety włącznie. Wszystkie one jednak zakończyły się stosowną ugodą, która nakazywała, aby obaj dżentelmeni odwiedzali panią doktorową osobno! Związek Mickiewicza z Karoliną był niezwykle emocjonalny, skonstruowany na burzliwych relacjach, opartych na kłótniach, rozstaniach i powrotach. To z nią i z jej mężem, niedługo po zakończeniu związku z Marylą, wyjechał nad morze.

img_4138

Władysław Bełza, Album pamiątkowe Adama Mickiewicza, 1889

To co z tą romantyczną miłością?

Maryla Wereszczakówna (albo wyobrażenie o niej) uosabia w utworach Mickiewicza romantyczny ideał miłości. Poeta do końca życia nie zapomniał o wybrance swojego serca, czego dowodem są liczne utwory. Echa tej romantycznej miłości można znaleźć między innymi w „Dziadach”, w „Balladach i romansach” czy lirykach np. w „Do M***”. Te utwory stanowią oczywisty dowód na bardzo silny związek twórczości Mickiewicza z kobietą jego młodości. Musiała być ona natchnieniem i źródłem wzruszeń, a także i cierpień – czego dowodem są słynne słowa z „IV części Dziadów”:

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!…

Badacze romantyzmu pisali o Maryli dużo i barwnie – raz z sentymentalną nutą, to patetycznie i wzniośle albo zupełnie inaczej z ironią i drwiną – zastanawiając się, jak taka prowincjonalna panna niezbyt ładna i jakoś wyjątkowo niewykształcona mogła stać się bohaterką najbardziej sentymentalnej z legend romantycznych. Tym sposobem zostawiła daleko w tyle inne znaczące kobiety, mogące z nią konkurować do miana Mickiewiczowskiej muzy m.in. wyuzdaną panią Karolinę Kowalską – wspomnianą kochankę Mickiewicza z okresu „kowieńskiego zesłania”, a także elokwentną hrabiankę Henriettę Ewę Ankwiczównę, w towarzystwie której poeta poznawał uroki Wiecznego Miasta, w końcu piękną i nieszczęśliwą żonę poety Celinę – córkę wybitnej pianistki Marii Szymanowskiej (w sumie trudno jej się dziwić, że popadła w obłęd: sześcioro dzieci i kochanka z dwójką pod jednych dachem). Maryla Wereszczakówna była jedyną, która miała niewątpliwy wpływ na twórczość poety…

 

 

Bibliografia:

Rymkiewicz J. M.: Żmut, Warszawa 2005. 

2 thoughts on “Mickiewicz i Maryla

  1. Bardzo ciekawe! Zupełnie nowe dla mnie informacje. Wiadomo, że w szkole nie ma czasu zazwyczaj na aż tak szczegółowe poznawanie życiorysów pisarzy, dlatego cieszę się, że tu trafiłam!

    1. Zapraszam częściej 🙂 Będę się starała odkrywać więcej szczegółów w biografii tych wielkich i znanych, bo przecież ludźmi byli i tak jak wszyscy przeżywali miłosne rozterki albo ulegali słabościom. To takie subiektywne i kobiece spojrzenie na ich życie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *