Opactwo Cysterskie w Lubiążu – cudze chwalicie, swego nie znacie!

Co Michael Jackson robił w Lubiążu?

Podobno zainwestowaniem w Opactwo Cysterskie w Lubiążu był zainteresowany sam Michael Jackson! W 1997 r. przyleciał prywatnym helikopterem, by sprawdzić tę imponującą i pełną przepychu salę książęcą (400 m2 powierzchni i 13,4 m wysokości), której akustykę rozsławiono na całym świecie. Przyleciał, obejrzał i odleciał… Podobno nawet za bilet nie zapłacił…

sala książęca Lubiążu, ogromna, pełna barokowego przepychu - widoczne rzeźby, malowidła ścienneSala książęca

 

Opactwo Cysterskie w Lubiążu – stan obecny

Opactwo Cysterskie robi ogromne wrażenie. Rozłożone na rozległym terenie składa się z: XIV – wiecznej bazyliki Wniebowzięcia NMP (wybudowana na ruinach romańskiego XII- wiecznego kościoła Wniebowzięcia NMP), klasztoru, pałacu opatów (datowanego na przełom XVII/XVIII w.), kościoła św. Jakuba i z zabudowań gospodarczych.

rzeżba - mitologiczny Atlas dżwigający kulę ziemnską, pełna przerpychu ściana z zachowaną symetrią na przykład dwie pary drzwi (jedne tylko działąjące, drugie wymalowane)Sala książęca

 

Musicie się nastawić, że podczas zwiedzania kompleksu Wasza percepcja tego miejsca narażona będzie na próbę, bowiem często będziecie doświadczać skrajnych emocji od zdziwienia po rozgoryczenie.

Nic zresztą dziwnego, bowiem sam klasztor był wielokrotnie zniszczony, a i teraz niszczeje, i potrzebuje sporego (myślę, że wielomilionowego) doinwestowania. Nie będę owijała w bawełnę – niektóre miejsca są tak zrujnowane, że aż serce się kraje! Co prawda odrestaurowano dwie barokowe sale: balową i jadalnię, które robią piorunujące wrażenie, odnawia się również bibliotekę (która jest dostępna dla zwiedzających tylko w określone dni w ciągu roku np. podczas Nocy Muzeów) i dokonano karkołomnego remontu dachu, to jednak jeszcze jest wiele do zrobienia!

fresk ścienny w jadalni, scena biblijna - rozmnożenie chlebaFresk biblijny, ukazujący rozmnożenie chleba, refektarz

 

wygląd jadalni w Opactwie Cysterskim - barokowej, bogatozdobionejRefektarz, pełniący funkcję jadalni

Spacerując po kompleksie, zobaczycie w wielu miejscach skupisko gruzów, wybite szyby, zamknięte zrujnowane sale (które – podejrzane przez dziury w drzwiach, zdradzały jednak czasy swej świetności freskami na ścianach czy dekoracyjnymi sztukateriami). Najsmutniejszy jednak widok prezentuje XIV – wieczny Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, który stanowi również mauzoleum władców piastowskich, bo wygląda jak pobojowisko i naprawdę trudno wyobrazić sobie jego oryginalny stan. Jest coś jednak urzekającego w jego sprofanowanych wnętrzach, coś co sprawia uświęcenie tego miejsca. Mimo ogromnej dewastacji budynku kościoła, jest on wybierany na wernisaże i wystawy lokalnych artystów.

 

Są jednak w Opactwie sale i tereny szczególnie piękne, dla których warto je odwiedzić i zobaczyć na własne oczy. Wspomniane imponujące sale: balowa i jadalnia, wybudowane z barokowym przepychem, pełne ściennych malowideł, mitologicznych rzeźb i portretów zostawiają niesamowite wrażenia. Reprezentatywność tych pomieszczeń sprawia, że nie bez powodu są wybierane jako plener sesji ślubnych.

sala książęca, para młoda, sesja ślubnaSala książęca

 

Prawo własności

Gospodarzem zamku i formalnym właścicielem jest Fundacja Lubiąż, która z niewielkim uposażeniem, radzi sobie jak może z renowacją kompleksu, choć trochę jej zmagania przypominają walkę Dawida z Goliatem. Podobno działalność Fundacji finansowana jest głównie z biletów wstępu i prywatnych datków…

Krew zalewa, gdy słyszymy o kolejnych wielotysięcznych i bezmyślnych wydatkach i dotacjach rządowych, samorządowych itd. (na głupawe logo, nieprzemyślany projekt, niepotrzebny film czy pomnik). A przecież można by pomóc tam, gdzie to jest faktycznie potrzebne. Wspomnę także o kuponach odcinanych od takiej inwestycji – niezwykły, popularny zabytek to przecież wizytówka Polski na cały świat, tym bardziej, że mówimy o arcydziele śląskiego baroku!

fresk na suficie sali książęcej - bogato zdobiony Fresk na suficie sali książęcej

 

Trochę o historii Opactwa

Klasztor powstał już w 1150 roku. Cystersi przybyli do Lubiąża w XII w. na zaproszenie księcia śląskiego Bolesława Wysokiego i go przejęli. Ten interesujący zakon, zakładający życie w ubóstwie i w naśladownictwie Jezusa Chrystusa, poczyniał sobie w Lubiążu dość swawolnie. Trudno powiedzieć, aby zakonnicy w tak reprezentatywnych włościach bardzo pokutowali… Jednak trzeba oddać im pokłon za rozwój gospodarczo – kulturalny na pobliskich terenach. To oni byli inicjatorami kuźni wodnych, zakładania stawów rybnych oraz budowy browarów i młynów.

 

Kompleks wielokrotnie był niszczony (w okresie wojen husyckich, zaborów czy wojen) i uparcie odbudowywany. Nieziemski styl barokowy został mu nadany w XVI w. Wówczas też opat Arnold Freiberg sprowadził do Lubiąża barokowego malarza śląskiego Michała Willmanna, który namalował freski i całe mnóstwo obrazów (również tych zdobiących kościół WNMP). Malarz był artystycznie bardzo płodny (i mimo ulegania ludzkim słabościom), Lubiąż wybrał sobie również na miejsce swojej śmierci.

W wieku XVII powstał reprezentatywny pałac opacki wraz z 300 salami. Wówczas również dokonano gruntownego remontu kościoła Wniebowzięcia NMP na styl barokowy.

XVIII w., w historii Opactwa, kończy jego czasy świetności. Pod władaniem władców pruskich niszczeje. A w wieku XIX zakon zostaje ostatecznie skasowany. Prusacy przywłaszczają sobie jego majątek (łącznie z woluminami bibliotecznymi), a klasztor adaptują na szpital.

 

W okresie niepokojów II wojny światowej Lubiąż odwiedził sam Adolf Hitler. Niemcy klasztor wykorzystywali głównie w celach produkcji zbrojeń. Więźniowie pracowali w jego murach (w lochach klasztoru), produkując broń (konkretnie rakiety).

 

Dewastacji Opactwa dokończyli Rosjanie w 45 r., rujnując wszystko, co można było jeszcze zniszczyć, łącznie ze szczątkami Piastów (sprofanowali ich kości, rozrzucając je po podłodze, rozkradli insygnia władzy). W klasztorze urządzili szpital psychiatryczny dla swoich żołnierzy. Armia Czerwona stacjonowała w Lubiążu do 48 r.

 

Opactwo, w wyniku historycznych reperkusji, wiele przeszło. Jest jednak szansa, aby je uratować. Prace renowacyjne trwają od 1989 r., jednak już wiele się w nim dzieje pod względem kulturowym (np. w sali balowej, o świetnej akustyce, odbywają się festiwale i koncerty, wspominałam o galerii w kościele Wniebowzięcia NMP oraz plenerowych wernisażach).

 

Trochę prywaty

Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem Opactwa Cysterskiego w Lubiążu. Spacer po jego wnętrzach był ciekawą przygodą. Pewnie to też zasługa Pani Przewodnik, od której wyczuwało się charyzmę i duże zaangażowanie. Cieszę się mogłam tam być i na pewno będę wracać. Serdecznie polecam po prostu Kobieta

rzeźba mitologiczna, personifikacja cnoty Kardynalskiej - roztropności, w ręku miecz, w drugim wężeRoztropność – rzeźba (stiuk na metalu) w sali książęcej, Franz Josef Mangoldt XVIII w.

 

 

 

 

4 thoughts on “Opactwo Cysterskie w Lubiążu – cudze chwalicie, swego nie znacie!

  1. Zawsze, gdy odwiedzam Twój blog, widzę napis „blog o ładnych rzeczach” i dzisiaj pokazałaś przepiękne miejsce, które świadczy o wyjątkowości naszego narodu.
    Jednak muszę się z Tobą zgodzić, że pieniądze i polityka zamiast dbać o piękno tego kraju zaniedbuje zabytki i prowadzi działania, które są dla nas niewytłumaczalne. Mam jednak nadzieję, że wszystko się zmieni i niesamowite obiekty architektoniczne, takie jak Opactwo Cysterskie w Lubiążu zostaną zauważone w świecie pieniędzy i władzy, a następnie odrestaurowane!

    1. Też mam taką nadzieję! Bo przecież takie miejsca to nasze wspólne dobro narodowe! Powinnyśmy dbać o nie szczególnie! Dziękuję, że tu jesteś 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *