Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty!

Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty!

Wczoraj zaczęła się kalendarzowa wiosna. Co prawda można było się w tej kwestii pomylić, patrząc nad ranem przez okno na tę kołderkę ze śniegu na trawnikach, ale wiosenną aurę czuć już w trzewiach. Taa.. wiosnę już czuć w powietrzu! Jest jeszcze niepewna i bardzo się ociąga, ale już mruga żółtym bratkiem na targu i gdzieniegdzie bazi kotkiem w parku. Zresztą świergot ptaków słychać już w powietrzu i temperatura też jakby zelżała. Bez wątpienia idzie ku nowemu!
Czytaj dalej „Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty!”

Lubię nie robić nic…

W szale obowiązków

Praca, zakupy, sprzątanie… Skąd to wszystko znam? I jeszcze dzieci przywieźć ze szkoły i pyszny obiad zrobić, bo mąż zaraz będzie z pracy. A najlepiej zająć się wszystkim naraz, bo czas nagli. Wieczorem może znajdę czas dla siebie – najlepiej jogging bądź fitness (do wyboru), od czasu do czasu spotkanie z koleżankami albo dobry film (bądź wręcz przeciwnie – głupawy – celem „odmóżdżenia”), no i poczytać trzeba jak na młodą, inteligentną, szanującą się i światłą kobietkę przystało. A co! I wtedy w nadmiarze (nie)obowiązków padam nad książką (czytaną od miesiąca) z lekkim drżeniem nóg, bo nawet w śnie biegnę gdzieś i bardzo się spieszę… To się podobno zespołem niespokojnych nóg nazywa – RLS w skrócie 😉 Czytaj dalej „Lubię nie robić nic…”

List Eli

Ela napisała do mnie bardzo poruszający list. Za zgodą autorki, publikuję jego treść.

Droga Kobieto!

Śledzę Twój blog właściwie od początku jego powstania. Podoba mi się to, co piszesz i w sposób jaki to robisz. Piszesz szczerze i uczciwie. I choć czasami Twoje teksty stają się literackie i żyją własnym fikcyjnym życiem, to przynajmniej nie są wydumane, a prawdopodobne. Gdzieś pomiędzy wierszami uświadomiłam sobie nawet, że jesteśmy do siebie podobne. Łączy nas na pewno doświadczenie i doznanie krzywdy od mężczyzny. Kobieto, wiem, że mnie zrozumiesz, bo ja już naprawdę nie potrzebuję porad i poklepywania po ramieniu wszystkowiedzących psychologów, rodziny, a nawet znajomych, którzy przez ostatnie lata potrafili mi tylko wytykać błędy. Wskazywać, gdzie ja je popełniłam i jak naprawić mój i tak już dogorywający związek. Jak być przykładną cierpiętnicą, znoszącą pięści tyrana. Czytaj dalej „List Eli”

Opowiadanie elektryczno – magiczne

Niczym dzika róża zapodziana gdzieś w polu

Dziewczyny zbierały z ziemi gruszki w sadzie, słowiczym głosem podśpiewując i z lekka zaciągając „Dana moja Dana, dziewczyno kochana”. Nabrzmiałe od soku owoce wkładały ze szczególnym namaszczeniem w chustki zawieszone w pasie. Żadna nawet nie pomyślałaby, aby zerwać którąś, choćby soczystą i na wskroś dojrzałą, z drzewa i tym samym dać się na gniew tatki. Nic z tych rzeczy. Czytaj dalej „Opowiadanie elektryczno – magiczne”

Cmentarz na Pęksowym Brzyzku

Cmentarz na Pęksowym Brzyzku

 

Cmentarz na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem jest miejscem wiecznego spoczynku wielu znakomitości. Na pięćset mogił, aż dwieście pięćdziesiąt to groby zasłużonych dla miasta, czyli wszystkich tych, którzy przyczynili się do stworzenia jego historii, legendy, kultury… Czytaj dalej „Cmentarz na Pęksowym Brzyzku”

Opactwo Cysterskie w Lubiążu – cudze chwalicie, swego nie znacie!

Co Michael Jackson robił w Lubiążu?

Podobno zainwestowaniem w Opactwo Cysterskie w Lubiążu był zainteresowany sam Michael Jackson! W 1997 r. przyleciał prywatnym helikopterem, by sprawdzić tę imponującą i pełną przepychu salę książęcą (400 m2 powierzchni i 13,4 m wysokości), której akustykę rozsławiono na całym świecie. Przyleciał, obejrzał i odleciał… Podobno nawet za bilet nie zapłacił… Czytaj dalej „Opactwo Cysterskie w Lubiążu – cudze chwalicie, swego nie znacie!”

„Barany. Islandzka opowieść” Grimura Hákonarsona – rzecz o kinie magicznym

Proponuję Wam dziś niezwykłe kino islandzkie. To nie jest moje pierwsze doświadczenie z tym cudnym zjawiskiem, które serwują nam twórcy z północy. Bez dwóch zdań stałam się jego wielką fanką 😉 Doznania po obcowaniu z nim pozostają na długo. Obiecuję, to nie będzie stracony czas! Kino islandzkie uspokaja, wycisza i porządkuje życie, weryfikuje system wartości, jednym słowem – w tym pośpiechu współczesnego świata, każe się zatrzymać i zastanowić, co jest w ważne, a co nie! Czytaj dalej „„Barany. Islandzka opowieść” Grimura Hákonarsona – rzecz o kinie magicznym”

Julka i Remek – obrazek rodzinny

Julka obudziła się wraz ze świtem. Czerwcowe słońce jeszcze niemrawo wychodziło spoza chmur. Było bardzo wcześnie, zdecydowanie za wcześnie, by wstać. Remek oddychał miarowo i spokojnie, spał jeszcze w najlepsze. Ona już spać nie mogła. Przyglądała się mu przez dłuższą chwilę. Szczęście ją pobudzało i by nie uronić nic z tych radosnych chwil, musnęła policzek męża, który nawet nie drgnął i wyskoczyła z łóżka. Czytaj dalej „Julka i Remek – obrazek rodzinny”

Madonna z obrazu

Jak to jest, że piękne, mądre, świadome kobiety wybierają na swoich partnerów łajdaków? Wikłają się w związki bez przyszłości i godzą się na upokarzanie, oszukiwanie, zdrady, a nawet przemoc? Dlaczego ta siła, która pozwala im być aktywistkami, tworzyć rzeczy wielkie i wspaniałe, zmieniać świat (choćby na gruncie własnego M2 i własnej rodziny), uniemożliwia odpowiedzialność za siebie i jakość własnego życia. Skąd to poczucie, że sobie nie poradzimy? Skąd model wychowania, który stawia nas w roli ofiary w stosunku do mężczyzn i ta kołtuneria, że własne brudy najlepiej prać we własnym domu? Związek to przede wszystkim partnerstwo i sztuka kompromisu, ale także szacunek, poczucie własnej wartości i godności. Nie zgadzam się na żadną formę przemocy! Mężczyzna może używać w nim siły, pod jednym warunkiem, że jest to siła jego miłości.

Kobiety, kobietki, dziewczyny – dbajcie o siebie. Bądźcie odważne. Jesteście cudem – mówię Wam to ja po prostu Kobieta 🙂 a do kawy przeczytajcie moje opowiadanie inspirowane prawdziwym życiem 😉
Czytaj dalej „Madonna z obrazu”