„Prawdziwy nauczyciel powinien być zawsze najpilniejszym uczniem”. Maksim Gorki (Aleksiej Maksimowicz Pieszkow, 1868-1936)

Obyś cudze dzieci uczył – kołacze mi to przekleństwo w głowie jak natrętna mucha… Brzydkie porzekadło, nacechowane pejoratywnie, zawierające w sobie wiele sprzecznych i negatywnych emocji. Powiedzenie tak często podawane z ust do ust wielu sfrustrowanych matek i zabieganych ojców, dziś tak bardzo roszczeniowych, i coraz częściej zrzucających obowiązki wychowania własnych pociech na szkoły i na nauczycieli. I kiedy, w XXI wieku, w tym ciągłym biegu cywilizacyjnym, w tym notorycznym braku czasu (sorry, taki mamy klimat!), rodzicom nie ma co się dziwić (bo żywiciele rodziny, bo rachunki trzeba zapłacić, bo bieda albo sukces, firma i nowy samochód…), to postawom niektórych nauczycieli już tak. Niestety, paradoksalnie powiedzenie, odżegnujące od światłego nauczycielskiego zawodu, dość wyraźnie wpisuje się w zachowanie jego niektórych reprezentantów. A przecież nauczyciel winien być wzorem, autorytetem, w końcu i przyjacielem uczniów, zawsze empatycznym, sprawiedliwym i dobrym. Czy rzeczywiście takim jest? Czy nasz współczesny, polski belfer odrobił tę istotną lekcję z etyki swojego zawodu? Co mu przeszkadza w samorealizacji? Chyba należy zacząć od początku, znaczy – od siebie Nauczycielu… Czytaj dalej „„Prawdziwy nauczyciel powinien być zawsze najpilniejszym uczniem”. Maksim Gorki (Aleksiej Maksimowicz Pieszkow, 1868-1936)”

Opactwo Cysterskie w Lubiążu – cudze chwalicie, swego nie znacie!

Co Michael Jackson robił w Lubiążu?

Podobno zainwestowaniem w Opactwo Cysterskie w Lubiążu był zainteresowany sam Michael Jackson! W 1997 r. przyleciał prywatnym helikopterem, by sprawdzić tę imponującą i pełną przepychu salę książęcą (400 m2 powierzchni i 13,4 m wysokości), której akustykę rozsławiono na całym świecie. Przyleciał, obejrzał i odleciał… Podobno nawet za bilet nie zapłacił… Czytaj dalej „Opactwo Cysterskie w Lubiążu – cudze chwalicie, swego nie znacie!”

„Barany. Islandzka opowieść” Grimura Hákonarsona – rzecz o kinie magicznym

Proponuję Wam dziś niezwykłe kino islandzkie. To nie jest moje pierwsze doświadczenie z tym cudnym zjawiskiem, które serwują nam twórcy z północy. Bez dwóch zdań stałam się jego wielką fanką 😉 Doznania po obcowaniu z nim pozostają na długo. Obiecuję, to nie będzie stracony czas! Kino islandzkie uspokaja, wycisza i porządkuje życie, weryfikuje system wartości, jednym słowem – w tym pośpiechu współczesnego świata, każe się zatrzymać i zastanowić, co jest w ważne, a co nie! Czytaj dalej „„Barany. Islandzka opowieść” Grimura Hákonarsona – rzecz o kinie magicznym”

Madonna z obrazu

Jak to jest, że piękne, mądre, świadome kobiety wybierają na swoich partnerów łajdaków? Wikłają się w związki bez przyszłości i godzą się na upokarzanie, oszukiwanie, zdrady, a nawet przemoc? Dlaczego ta siła, która pozwala im być aktywistkami, tworzyć rzeczy wielkie i wspaniałe, zmieniać świat (choćby na gruncie własnego M2 i własnej rodziny), uniemożliwia odpowiedzialność za siebie i jakość własnego życia. Skąd to poczucie, że sobie nie poradzimy? Skąd model wychowania, który stawia nas w roli ofiary w stosunku do mężczyzn i ta kołtuneria, że własne brudy najlepiej prać we własnym domu? Związek to przede wszystkim partnerstwo i sztuka kompromisu, ale także szacunek, poczucie własnej wartości i godności. Nie zgadzam się na żadną formę przemocy! Mężczyzna może używać w nim siły, pod jednym warunkiem, że jest to siła jego miłości.

Kobiety, kobietki, dziewczyny – dbajcie o siebie. Bądźcie odważne. Jesteście cudem – mówię Wam to ja po prostu Kobieta 🙂 a do kawy przeczytajcie moje opowiadanie inspirowane prawdziwym życiem 😉
Czytaj dalej „Madonna z obrazu”

Mickiewicz i Maryla

24 grudnia przypadała 218 rocznica urodzin Adama Mickiewicza – najwybitniejszego polskiego poety romantyzmu. Jego twórczość stanowi fenomen swoich czasów na skalę światową. Jakoś tak jest, że czytając dzieła wybitnych, bardzo rzadko widzimy za nimi człowieka i traktujemy jak pomniki. Zapominamy o tym, że i Mickiewiczem, Słowackim, Norwidem (a może zwłaszcza nimi?) targały ludzkie namiętności i słabości… Duża w tym zasługa badaczy literatury, rodziny, przyjaciół i samych artystów, którzy zamiast biografii tworzyli legendę. To co? Gotowe, aby trochę odbrązowić miłość Mickiewicza do Maryli? Swoją drogą uważam, że prawdziwe życie jest o wiele bardziej ekscytujące niż to powstałe na czytelnicze zamówienie 😉 Czytaj dalej „Mickiewicz i Maryla”

„Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout o porozumieniu między rodzinnymi podziałami

Życie jest szare po prostu i po ludzku… Bywa białe, bywa nawet czarne, ale wyciągając średnią, jest pośrodku – jest szare swoją codzienną szarością. Tak samo bywa z komunikacją międzypersonalną. Nikt nie obiecywał, że będzie sprawiedliwie. Ludzkie relacje oparte są na całej gamie uczuć, często skrajnych i sprzecznych. Kochamy, ale ta miłość dostarcza nam także cierpień i tęsknoty, niby jesteśmy spełnieni, a ciągle coś nas dręczy: zamierzchłe przykrości, obraźliwe słowa, tok wydarzeń nie po naszej myśli… Czytaj dalej „„Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout o porozumieniu między rodzinnymi podziałami”

O „Fúsim” Dagura Kári’ego – bo „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”…

W leniwe grudniowe wieczory, gdy niebo sypie śniegiem albo – gorzej – płacze deszczem tak, że tylko zaszyć się w wygodnej sofie, pod puchatym kocem, najlepiej w miłym towarzystwie, proponuję – popijając grzane wino – obejrzeć dobry film… Czytaj dalej „O „Fúsim” Dagura Kári’ego – bo „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”…”

Książka łagodzi obyczaje – czyli o „Opowieści wigilijnej” Karola Dickensa

Uprzejmości

Do świąt zostały dwa tygodnie… Nie mam na nic czasu, a jeszcze tyle rzeczy do zrobienia… sprzątanie, okna, gotowanie… Nie, żebym miała z tego powodu wyrzuty sumienia. I tak zdążę, choćby na ostatnią chwilę – czyli jak zawsze! Denerwuję się trochę, gdy wokół wszyscy tacy uporządkowani, zorganizowani, perfekcyjni, ze strategią świątecznych porządków! A ja, jak zwykle – chaos! Czytaj dalej „Książka łagodzi obyczaje – czyli o „Opowieści wigilijnej” Karola Dickensa”