„Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout o porozumieniu między rodzinnymi podziałami

Życie jest szare po prostu i po ludzku… Bywa białe, bywa nawet czarne, ale wyciągając średnią, jest pośrodku – jest szare swoją codzienną szarością. Tak samo bywa z komunikacją międzypersonalną. Nikt nie obiecywał, że będzie sprawiedliwie. Ludzkie relacje oparte są na całej gamie uczuć, często skrajnych i sprzecznych. Kochamy, ale ta miłość dostarcza nam także cierpień i tęsknoty, niby jesteśmy spełnieni, a ciągle coś nas dręczy: zamierzchłe przykrości, obraźliwe słowa, tok wydarzeń nie po naszej myśli… Czytaj dalej „„Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout o porozumieniu między rodzinnymi podziałami”